- autor: gozdi7, 2011-03-27 20:56
-
- Stal Głowno - LKS Różyca 2:2 (1:1)
Bramki dla Stali: G. Piela (36 min.) oraz M. Piela (w 88 min.).
Stal: Smużyński – Miziołek, M. Piela, Mateusz Koszelski (w 32 min. Maciak), G. Piela (75 Kowalczyk) – A. Tomczyk (68 Kujawiak), Gibała, Mostowski, Florczak – Kluska, Okrasa (55 Gozdera).
Czytaj relacje z meczu
rener głowieńskiej drużyny Marek Pawlak dobrze odrobił lekcje przed niedzielnym pojedynkiem z LKS Różycą, inaugurującym rozgrywki V ligi w rundzie wiosennej. Przeciwnik niczym nie zaskoczył szkoleniowca Stali, który przed spotkaniem uczulał swoich piłkarzy przed prostą, aczkolwiek niebezpieczną taktyką przyjezdnych. Długie piłki za obrońców okazały się jednak zabójcze i gospodarze mimo optycznej przewagi o mało co nie zostaliby bez punktów.
Pierwsza bramka padła w 11 min., niestety dla Różycy. Jeden z pomocników gości zagrał z prawej strony za obrońców Stali, ci nie zdążyli odpowiednio się ustawić i przeciąć podania wzdłuż bramki, a Smużyński musiał skapitulować. Wyrównanie padło w 36 min. Obrońcy gości wybili piłkę wprost pod nogi, stojącego na 16m G. Pieli, który zdecydował się na uderzenie i trafił do bramki. Przed gwizdkiem kończącym pierwszą część meczu piłkarze Głowna oddali jeszcze kilka strzałów na bramkę gości, ale żaden z nich nie okazał się skuteczny.
Drugą połowę znów lepiej zaczęli gracze Różycy i to oni ponownie wyszli na prowadzenie. Ku zmartwieniu trenera Pawlaka, piłkarze Stali nie wyciągnęli wniosków z pierwszej połowy, bo stracili bramkę po bardzo podobnej akcji, jak ta z 11 min. Podrażnieni głownianie nie zamierzali się jednak poddawać. Coraz częściej i groźniej strzelali na bramkę gości. W pewnych momentach kibice zgromadzeni na stadionie aż łapali się za głowy, jak to możliwe, że piłka nie wpadła do bramki. Kapitalne wręcz okazje do strzelenia gola mieli Gozdera (63 min), Florczak (65 min.), ponownie Gozdera (70 min.), a także Mostowski, Kluska i A. Tomczyk. Za każdym razem na przeszkodzie stał jednak bramkarz Różycy, który tego dnia bronił wręcz nieprawdopodobnie. W końcu jednak głownianie złamali opór przeciwnika i dopięli swego, choć na zegarze była już 88 min. Bramkę na wagę punktu w tym spotkaniu zdobył przepięknym strzałem głową z 15 m M. Piela. Na nic więcej nie starczyło już czasu gospodarzom, którzy otwarcie mówili przed spotkaniem, że ten mecz chcą wygrać. Jeśli jednak nie można zwyciężyć to trzeba przynajmniej zremisować i to się Stali udało, zwłaszcza, że przeciwnik do słabeuszy nie należał i tego dnia prezentował wyborną wręcz skuteczność. Trener Marek Pawlak nie załamuje jednak rąk i jak stwierdził po spotkaniu: „Pierwsze śliwki robaczywki”, trzeba mieć nadzieję, że następne spotkania w wykonaniu głownian obejdą się już bez niepotrzebnych zgrzytów. W kolejnym meczu o mistrzostwo V ligi Stal zagra 2 kwietnia w Rogowie z tamtejszą Pogonią.