- autor: gozdi7, 2011-04-17 20:14
-
- Stal Głowno - Orzeł Parzęczew 0:2 (0:1)
Stal: Smużyński – Maciak, G. Piela, Okrasa, Mostowski – A. Tomczyk, Gibała, Kujawiak (w 76 min. Miziołek), T. Florczak – Gozdera (25 Kowalczyk), Kluska.
Czytaj Relacje z meczu !
Drużyna Stali Głowno zagrała w meczu kończącym kolejką nr 22 V ligi. Dobre rezultaty na innych stadionach sprawiły, że głownianie stanęli przed szansą wskoczenia na trzecie miejsce w tabeli. Warunek był jeden – zwycięstwo nad Orłem Parzęczew. Z pozoru nie było to arcytrudne zadanie, wszak goście niedzielnego spotkania plasowali się w środku stawki, ale pojedynki z Orłem zawsze należały do trudnych. Jesienią piłkarze Stali nie potrafili jednak znaleźć recepty na rywali i przegrali 3:2, tym razem miało być inaczej.
Trener Marek Pawlak nie mógł skorzystać z usług Michała Pieli, który pauzował za kartki, a także braci Koszelskich, kontuzjowanych od dłuższego czasu. Pierwsze minuty wskazywały na to, że zgodnie z oczekiwaniami nie będzie to łatwy mecz. W tej wyrównanej walce Stal starała się narzucić swój styl gry, ale goście skutecznie wybijali z rytmu gospodarzy. Dodatkowo sytuacja skomplikowała się, gdy już w 25 min. boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Patryk Gozdera. Potem było jeszcze gorzej. W 28 min. goście przeprowadzili jedyną groźną akcję w pierwszej połowie i od razu strzelili gola. Smużyński nie miał żadnych szans przy uderzeniu. Ze strony Stali groźnie na bramkę głową uderzał G. Piela, ale jego strzał z trudem obronił czarnoskóry golkiper Orła.
W drugiej połowie Stal nie rzuciła się od razu do ataku, ale systematycznie dążyła do wyrównania. Bardzo bliski tego był w 61 min. Tomasz Florczak, którego kapitalny strzał z 30 m o milimetry minął słupek bramki Parzęczewa. W miarę upływu czasu gra zaostrzała się coraz bardziej, ale sędzia dużo częściej przewinienia widział po stronie Stali. Na ostatnie minuty nie mający nic do stracenia gospodarze rzucili wszystkie siły do ataku. Na nic się to jednak zdało, bo rywale bardzo dobrze bronili, a ich szybkie kontry były trudne do zatrzymania. W 90 min. jedna z nich rozstrzygnęła losy meczu, Smużyński nie dał rady wygrać pojedynku sam na sam i po raz drugi wyciągał piłkę z siatki.
Stal przegrała zatem pierwszy mecz w tej rundzie i zarazem pierwszy pod wodzą trenera Marka Pawlaka. Do końca sezonu droga jednak daleka i będzie wiele okazji, by powetować sobie porażkę z Orłem.